wtorek, 27 kwietnia 2010

....

Bo dzisiaj urodziła się Tosia! Tosia Koniorowa, Kasiowo-Wojtkowa.

Trzeba się spieszyć, bo państwo Konior, zajmą niedługo co lepsze imiona w kalendarzu.... ! :)

no....

Hurrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Chyba bywa pod górę.....
Kot załatwił doniczkę z kwiatkiem. W sumie go nie do końca lubiłam, więc mu się nie dostało.
A ja jestem bohaterem, bo dostałam 6pkt, 250zł i opieprz.... Gdzie? Pod mostem.

Wiem, wiem....

sobota, 17 kwietnia 2010

ehh

Aha, myślałam, że tak będzie :).
Motyle są tylko moje.

Ten futrzasty bandyta, o KOCIE, piszę :), wydedukował sobie, że skoro do szafy się wkłada, to cóż stoi na przeszkodzie, żeby z niej również coś wylatywało.....
Jak mój brat był hohohohohoooo młodszy, to starsza robiła mu desant z łóżka, z biurka i ze wszystkiego co było powierzchnią płaską :).
Poniekąd dawało to rezultaty, bo Maciek układał wszystko tak samo jak leżało przed spadnięciem. Tak się bawili, ile razy matka mogła i czy Maciek pęknie ....... On twardy jest!
No, to teraz Bonek, zwisa uszami w dół szafy i ze znanym sobie wdziękiem, dodam, że leżąc na grzbiecie.... i wydłubuje z mojej szafy........... jak leci...
Cholera wredna, nauczyła się otwierać szafę....
Więc skapitulowałam i już nie układam. Przyjęłam system mojego brata... jak spadnie, tak wrzucić i szybko zamknąć drzwi.

Myślę, że Bono marzy, żeby znaleźć się w pomieszczeniu pełnym ........... gołębi..... :)

wtorek, 13 kwietnia 2010

Coś znowu....

No. Bo Wy, to chciałybyście wiedzieć wszystko :).
Kot.
Kot rośnie, jest monstrualnie wielki. Daje czadu, co objawia się, ze o 4.00 drapie we mnie tak długo, aż nie raczę wstać i zobaczyć o co jaśniepanu chodzi.... A o co?!
No jak to co?!.... zeżarł wszystko przez noc i chciał żebym była uprzejma dosypać mu kulek, a że o 4.00, to jakież to ma znaczenie..... !?
Mężczyźni!!!! JUŻ, NATYCHMIAST i OD RAZU!!!! :)

Poza tym wziął się za psychiczne molestowanie psa :). Łazi za nim, nic a nic mu nie robiąc, leży koło niego, pije z jego miski, która jest wielkości miednicy i podgryza mu kulki w misce, które mają wielkość jajek przepiórczych. Kosmos, do pyska mu się nie mieszczą ale psu udowodni, że on też może :).
Poza tym ostatnio chciał na nim jeździć, no dramat... Biszkopt tak się go boi, że siedzi mojemu bratu na kolanach, w wersji dosłownej... OBCIACH, nie pies!
No, drapak spełnia się w 101%, a jak nie starcza, to jest jeszcze szafa.
Odkrył tez strych, okno i parapet i ogród, tam ma kolegów, gołębie i takiego starego kota, poza tym moja matka wali mu w szybę, jak w Zoo, jak wyjdzie na ogród. No i oboje się cieszą.....
No, co tam jeszcze? Kły mu wyrosły, bo ze 3 tygodnie był szczerbaty, ale już wróciło szczęście podgryzania mnie.
Ostatnio zatrzasnęliśmy się oboje w łazience.... ja waliłam w drzwi, on w nie drapał i każde z nas myślało, że tak szybciej wyjdziemy.... A to tylko klamka wypadła. Miodzio.
Niestety śpi nadal ze mną. Jak go raz wyrzuciłam to walnął mnie pretensjonalnie w nos i odwalił focha. Na dwie nocki. Później mu przeszło :).
No, usiłuję go wychować i nawet mi idzie.... powoli.....
Zeżarł sernik na święta, choć zostawił połowę dla Marcina, więc nie było tak źle.

Poza tym, Biszkopt jest zazdrosny o Kota i jak ktoś głaska Bono, to Biszkopt dostaje wściku pęcherza. Nie wiem, czy też chce na ręce czy co. Pakuje się wtedy na tego, kto jest najbliżej i każe się głaskać.
Generalnie Bonek chce się bawić z Biszkoptem albo Biszkoptem, fascynuje go jego wiecznie ruszający się ogon, ale Biszkoptowi się nadal wydaje, że ma monopol i oligopol na wszystkich i ma Bonka w TYLE....
No, Biszkopt jest rozpuszczony i nic z tego nie będzie.
No a jak chodzi o inne sprawy, to hoduję motyle :). Aaaa, takie na 1950mm.