niedziela, 31 stycznia 2010

Mały kot, wielki pomysł...

... kot wynalazł sposób, poniekąd niezła podpowiedź dla polskich polityków, jak w sposób bezpieczny i szybki osiągnąć coś, co mógłby dopiero jak urośnie.
Zamysł koci: "jak przejść ze stołu na szafkę, skoro odmierzona odległość jest zbyt duża dla małego kotka?" A w założeniu była mowa, że ma tego nie robić. No jak?
Proste! Poczekać aż jakąś ofiarę, która właśnie będzie schylała się do szafki i skorzystać z jej głowy.
No tak. Jak się nie korzysta ze swoich głów, to inni z nich korzystają!

A człowiek myśli, że ma najtrafniejsze rozwiązania i patenty :).

1:0 dla kota

sobota, 30 stycznia 2010

Początek...

Zaczęły się kocie rządy. Chwila-moment, będzie rządził psem. No, nieźle.
Mam nadzieję, że ustalą sobie regulacje prawne sami, a negocjacje nie będą potrzebne.
Co prawda na początku był irokez Bono i syczenie, a Biszkopt trząsł się z radości, żeby go powąchać i pobawić się z nim.
Damy im szansę, niech się po męsku dogadają.
Tymczasem zajmiemy się mikroekonomią i napisaniem maila.....zaległego.

Na początek :)

A naszych gości witamy :),

Kto i co?
Kto? Ja, czyli Dorota i Bono, czyli kot. Rudo-śmietankowy Maine Coone, który ma teraz 3,5miesiąca.
Co? Podział jest taki: że ja piszę, no, czasem mogę rysować, a on rozrabia, żeby nudno nie było, no i było się czym chwalić :). Poza tym piszemy o naszych przyjaciołach :), czy tego chcą, czy nie!.
Będziemy się starać pisać stosunkowo regularnie, w zależności od naszych zajęć.....bo niektórzy muszą pracować.... a co dla każdego jest pracą, to w szczegóły wdawać się nie będziemy.
Piszemy dla WSZYSTKICH(!), tych których już znamy i tych których poznamy.
Teraz musimy sie podlizać i napisać tych, których znamy :) (resztę dopiszemy później!).
Piszemy dla mamy Basi, taty Marcina ich dwóch Goldenkek i zastępu kocic, cioci Boni (de facto jest "chrzestną") i wujka Piotrka (fiuuu...nie przyszedł na pierwszą randkę z Bono, bo że ze mną, to ja rozumiem, że miał wymówkę... ale może mu wybaczymy, jak się postara), do Wioli i Rino (nasz kumpel owczarek niemiecki), Agnieszki i Tomka, Doroty i Darka (naszych rodzinnych weterynarzy z Pyskowic -najlepszych fachowców na świecie!!!!). Dla Kasi i Michała (Bono się cieszy, że Kasia nie ma na niego alergii, bo dzięki temu, będzie miał domowe przedszkole :), babci Hanki (taka "babcia" Biszkopta i Bono- czyli moja mama).
No i musimy nadmienić, bo choć na końcu, to bardzo dobitnie, że dla Uli, Maćka i Biszkopta! Biszkopcio, Golden, to od wczoraj mój najlepszy przyjaciel na świecie!
Postaramy się o jakąś fajną galerię, oczywiście kota, kota i Goldena, choć może pozwolą mi wkleić kawałek siebie :).

Ot, tyle wstępu.
Przejdziemy do konkretów, takich z datami i faktami.

p.s. ....a będziemy pisać tez o Was, więc czytajcie te nasze codzienności!
Będzie to wyglądało np. tak:".... dziś ciocia Bonia ma egzamin z makroekonomii i trzymamy za nią wszystkie poduszki!..."