środa, 9 czerwca 2010

Sielsko-anielsko...

Uwielbiają się... wręcz...
Pies zechciał powąchać pudełko kota, w którym to przybytku chowa się kot spędzając czas na balkonie, a wspomnę, że owo pudełko, matka przytargała z Lidla, a kot zaanektował.....
Bonek się wkurzył, podleciał do wąchającego pudełko Biszkopta i przywalił mu łapą w pysk, pies, żeby nie wyjść na sierotę, w odwecie, wpadł do miski kota i do jednego, wylizał mu kocie chrupki i spieprzył na balkon, no ale że koty górą, to kot rozciągnął się w progu na kuchni i świdrował psa wzrokiem, a ta biedaczyna, męczona psychicznie, bała się przejść nad kotem, dlatego nie pozostało mu nic innego jak spędzać czas w kuchni.... Romantycznie.

Ciekawe co będzie następnym razem..... ?!

3 komentarze:

  1. zaglądam regularnie ale coś chyba nie tak z tym blogiem lub z jego prowadzącą! bo normalnie zastoje jakieś ma! nie wiem uczy się czyco?

    OdpowiedzUsuń
  2. kobieto jak długo można robić to niewiadome "czyco"....

    OdpowiedzUsuń