Zauważyłam pewną prawidłowość.
Mianowiecie, jak Rudy wygramoli się z kuwety, to za każdym razem przechodzi koło mnie ostentacyjnie i łaskaw jest w owym momencie zawsze mruknąć na mnie i to tak charakterystycznie.
Cholera, no, pomyślałam, że, poczułam się jak spłuczka do toalety.
I co z tego jak ja się czuję, i tak ja jestem od sprzątania......
Kretyńskie podziały obowiązków.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz