czwartek, 27 maja 2010

Przypadłości.

Zastanawiałam się zawsze, jak można zaprojektować szklane drzwi i jeszcze kulturalnie je używać, wiedząc jak wchodzić, udając, że się wie gdzie jest klamka.
Nie wspomnę, że na drzwiach często pisze pchać albo ciągnąć, co dla kobiet jest tym samym, co: kochanie w lewo, albo, kochanie skręć w prawo :)))))).
Jak jeszcze skręcam w dobrych kierunkach (pod warunkiem, że jadę sama :)), to te drzwi są dla mnie masakrą, bo jak się pośpieszę, to zawsze zrobię na odwrót, jak jest napisane, ale co się nie robi, żeby na chybił trafił wyjść dobrze i szybko.
Ostatnio, zaczęłam się zatrzymywać przed takimi drzwiami i w spokoju czytać. Udaję, że czytam też godziny otwarcia, żeby nie było... :). Kretyńsko to wygląda, ale co mi tam.
Ale, ale..... chyba nie tylko ja mam z tym problem, bo Bonek nie zajarzył jeszcze, że w mieszkaniu są okna podwójne i jak otwieram jedno, to koleś się rozpędza i ląduje dupą na parapecie, a łbem na szybie :).
Cholera, nie podobają mi się persy, muszę mu to wtłuc do łebka.
I żeby to było raz!! No, nie! za każdym razem tak robi.
Ale co ciekawe, zrobił się bardzo grzeczny, noooooooooo ideał!
Czy to plus tłuczenia się w dość neurologiczną część odwłoka?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz