No muszę pochwalić kota.
Momentami umie się zachować i....... zniknąć z widoku i nie łazić po wszystkim :).
Tyle chwalenia.
Pomijam, że przygruchał sobie samicę, która prawie salsę odstawia do niego pod balkonem, a on wącha kwiatki na balkonie. Albo też siedzi w oknie na jakimś kocu, a ona sterczy przed oknem na kawałku patyka.
Ehhh.....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oj te baby... nic się kurna nie zmienią... tylko kawałek ogona zobaczą i już!!! nic innego się nie liczy! na zabój!
OdpowiedzUsuńHeh.... ale jaki ogon!?
OdpowiedzUsuńKocia arystokracja. Się nie dziwię, że się szczerzy do niego :).
A ten baran nie kuma o co chodzi hahaha.
jak to chop!! zwykle nie kumate toto!
OdpowiedzUsuńKuma. Kuma.Trzeba wychować :).
OdpowiedzUsuńI działa :).