piątek, 12 lutego 2010

Mały obciach.....

Kocie szczęście, powinno być wprost proporcjonalne do do ilości otrzymywanych niespodzianek.
Wobec powyższego, sądzić można, że Bono, powinien być najszczęśliwszym kotem na świecie..... bo jakby tak, przeliczyć m2 i mb drapaka, który dostał ten mały koteCek, w stosunku do powierzchni jego samego (oj, jak tu się przydaje ekonometria :)), to jego szczęście przerasta go całkowicie o 150mln lat świetlnych.
Tymczasem sprwa wygląda następująco.
Kot, a sprawa drapaka.
Kot dostał drapak. No proste do czego sie używa drapaka, każdy wie :).
A kot dojechał do pierwszego piętra drapaka, a to jest legowisko do spania na wys 45cm od poziomu podłogi i THE END.
Podsadzam go, zachęcam, motywuję, prawieże kij z marchweką, a ten futrzak nic.
- Myśli sobie kot: - drapak fajny, a jak jeszcze fajnie mnie podsadzają.... - no napewno kocie!!!! Twojego tyłka niedoczekanie!
I co?! I co?! No mam pomysł!
Zapiszę go na indywidulaną gimnastykę korekcyjną!
Ciocia Kasia weźmie go w obroty ( a cioci Kasi, każde dziscko sie boi istąd słucha ), to kot, te 2,5 metra słupów bedzie pokonywał jak demon prędkości! (demon- to takie ulubione słowo Boni.... tyle, że nie napiszę do czego go ostatnio odnisła...... buhahahahaha ).

Poza tym, kot robi zapsay na zimę, zagrzebując żarcie w kilku miejscach.... pod szafami (nie do wyjęcia, pod lampką - tyż), ale głównie w mom łózku, którego jest w oststnim czasie współwłaścicielem.
Ale tak myslę, że to z troski o mnie, żebym wieczorem kolację miała od razu do łóżka podaną....
Tyle, ze ja nie jem kolacji :).
Dzis w nocy, ok 02, cos podrzucał i łapał, i myśałam, że to taka mała myszka, która dostał z karmą. Ale szybko okazło się, że NIE!
To nie jest pluszowa myszka. Niestety.....
W momencie, kiedy to COŚ, wylądowało na mojej twarzy, okazło się, że jest to kawałek plasterka wołowinki, którą ukradł z talerza...
..... coż, jak można mieć maseczki z ogórka, to dlaczego z wołowinki nie.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz